Bardzo ważna w przypadku osób chorujących na bielactwo jest dbałość o komfort psychiczny, dlatego warto pamiętać o możliwości skorzystania z porad kosmetyczki, która doradzi, w jaki sposób ukrywać odbarwienia. Makijaż korekcyjny poprawi samopoczucie pacjenta i zwiększy akceptację społeczną.
Re: Leczenie zębów w ciąży. Ja chodzę do dentystki średnio raz na miesiąc, i to już będąc w ciąży. Za każdym razem dostaję znieczulenie specjalne dla kobiet w ciąży i jest ono bardzo dobre – nic a nic mnie nie boli i przez to mam zero stresów. A panicznie bałam się dentysty. A teraz spokojnie śmigam….
Leczenie bruksizmu botoksem – cena. Aby poznać koszty terapii, nawiąż kontakt z gabinetem dr Kopaczyński i umów się na konsultację. W jej trakcie doświadczony specjalista oceni napięcie mięśni żwaczy i stan zębów. Określi także plan leczenia oraz jego koszty i udzieli wskazówek, dotyczących postępowania po ostrzyknięciu.
84 poziom zaufania. Pacjentom w ramach NFZ przysługuje: leczenie zębów przednich u dorosłych, od 1 do 3 (siekacze i kły); leczenie wszystkich zębów u dzieci oraz kobiet w ciąży i połogu. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Po trzecie mimo wszystko spróbowałabym bez narkozy. Jeśli już to np. w gdańsku w szpitalu za zaspie robią takie zabiegi dzieciom niepełnosprawnym na NFZ.Trzeba też pamiętać ,że takie leczenie dotyczy ubytków i usuwania zębów . Z uwagi na długość zabiegu nie powinno się leczyć kanałowo zębów trzonowych pod narkozą.
Po zabiegu stan zapalny dziąseł zmniejsza się, kieszonki ulegają spłyceniu, ilość bakterii zostaje znacząco zmniejszona. Ponadto regularne usuwanie kamienia nazębnego ogranicza ponowne powiększenie się kieszonek przyzębnych. Jeżeli chodzi o kiretaż, cena wynosi około 300 zł za zamknięty oraz 600 zł za otwarty kiretaż.
. W PORADZIE Próchnica zębów - przyczyny, objawy, diagnoza, leczenie głębokie, konieczne jest leczenie kanałowe, a w niektórych sytuacjach także usunięcie zęba. Próchnica powinna być leczona w każdym wieku, nawet u dzieci, które mają zęby
Uchodźcy z Ukrainy mogą korzystać z opieki medycznej w Polsce, dotyczy to również kwestii szczepień. Wszyscy powyżej piątego roku życia mogą za darmo w dowolnym punkcie przyjąć szczepienia przeciwko COVID. Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia, osoby poniżej 19. roku życia, które zostaną w Polsce powyżej trzech miesięcy, zostaną objęte obowiązkiem wykonania szczepień zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych na 2022 r. Tekst powstał w ramach akcji "Bądź zdrów!" WP abcZdrowie, gdzie oferujemy bezpłatną pomoc psychologiczną dla osób z Ukrainy i umożliwiamy szybkie dotarcie do specjalistów Polakom. spis treści 1. Szczepienia dla uchodźców. Kto i gdzie może z nich skorzystać? 2. Jakie szczepienia są w Polsce obowiązkowe? 3. Obowiązkowe szczepienia dla dzieci z Ukrainy 4. Które szczepienia dzieci z Ukrainy będą musiały uzupełnić? rozwiń 1. Szczepienia dla uchodźców. Kto i gdzie może z nich skorzystać? Uchodźcy przybywający z Ukrainy mogą przyjąć w Polsce szczepienia przeciwko COVID-19. Procedura jest bardzo prosta: wystarczy, że dana osoba będzie miała dokument potwierdzający tożsamość. Może to być dowód osobisty, paszport albo tymczasowe zaświadczenie tożsamości cudzoziemca – TZTC. Skierowanie wystawia lekarz za pośrednictwem aplikacji Jeżeli mamy już e-skierowanie możemy zarejestrować się na szczepienie: za pośrednictwem infolinii 989 lub w najbliższym punkcie szczepień. Uchodźcy z Ukrainy mogą przyjąć szczepienia w dowolnym punkcie szczepień, jak również w mobilnych szczepionkobusach. Przed przyjęciem szczepienia trzeba wypełnić krótki kwestionariusz wstępnego wywiadu - jest on dostępny również w języku ukraińskim. Darmowe szczepienia w Polsce dla osób uciekających z Ukrainy (Getty Images) 2. Jakie szczepienia są w Polsce obowiązkowe? Do szczepień obowiązkowych w naszym kraju należą szczepienia przeciwko: gruźlicy, zakażeniom pneumokokowym, błonicy, krztuścowi, polio (poliomyelitis), odrze, śwince, różyczce, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, zakażeniom przeciwko Haemophilus influenzae typu B. Szczepienia obowiązkowe są w Polsce bezpłatne. Program szczepień ochronnych na rok 2022 r. w Polsce (PZH) 3. Obowiązkowe szczepienia dla dzieci z Ukrainy Jeżeli dziecko nie przyjęło wcześniej w Ukrainie obowiązkowych szczepień, a zostanie w Polsce powyżej trzech miesięcy, będzie musiało je uzupełnić. - Kalendarz szczepień dzieci w Ukrainie jest bardzo zbliżony do tego, który u nas obowiązywał jeszcze trzy lata temu, czyli na liście szczepień obowiązkowych mają wszystkie preparaty, które są zalecane u nas, oprócz szczepionek przeciwko rotawirusom i pneumokokom - wyjaśnia dr hab. Henryk Szymański, pediatra oraz członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. 4. Które szczepienia dzieci z Ukrainy będą musiały uzupełnić? W przypadku dzieci, które przyjęły wszystkie obowiązkowe szczepienia w Ukrainie, w Polsce powinny dodatkowo przyjąć szczepienie przeciwko pneumokokom i rotatwirusom. U części dzieci z Ukrainy uzupełnienia będzie wymagało również szczepienie przeciwko Haemophilus influenzae typu b (Hib), które w Ukrainie jest podawane w schemacie 2+1, a w Polsce 3+1. Możliwe, że dzieci szczepione przeciwko błonicy i tężcowi (DT) w Ukrainie, będą miały uzupełniane szczepienia o preparat zawierający komponent przeciwkrztuścowy. Uzupełnienie będzie potrzebne również w przypadku nastolatków, które nie otrzymały dawki przypominającej szczepionki Tdap - w Polsce jest podawana 15-latkom. Szczegóły najlepiej uzgodnić z lekarzem POZ, który podejmie decyzję o rozpoczęciu lub kontynuacji szczepień ochronnych w Polsce. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
data publikacji: 12:05, data aktualizacji: 14:17 ten tekst przeczytasz w 5 minut Rezygnujemy z leczenia zębów w dziewięciu na dziesięć przypadków tylko i wyłącznie z jednego powodu – na leczenie nas nie stać. W czasach, gdy medycyna oferuje możliwość zachowania do końca życia własnych zębów, do tego prostych i białych – w Polsce, zamiast zęby leczyć, ludzie decydują się je usuwać. wavebreakmedia / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Próchnicę mamy wszyscy Dentysta? Ale po co? Prawie 100 proc. Polaków ma próchnicę. W wieku 35-44 lat mamy średnio 25 zębów. W wieku 65 -74 lat - sześć. Przy czym 40 proc. ludzi w tym wieku jest bezzębna, a połowa ma niesprawny narząd żucia Mimo fatalnych statystyk wielu z nas odpuszcza i w ogóle nie chodzi do dentysty. Część z tych, którzy decydują się na leczenie, ze względu na wysokie koszty, wolą poszukać specjalisty poza granicami kraju W poszukiwaniu zdrowych zębów coraz częściej wyjeżdżamy na Ukrainę lub Białoruś Na stronach internetowych topowych gabinetów stomatologicznych szeroko uśmiechnięci lekarze. Podpisy głoszą: "Dajemy pacjentom coś więcej niż nowy uśmiech, dajemy powód do uśmiechu na sam jego widok". "Tak dużo tracisz, krępując się własnego uśmiechu". "Poznaj klinikę, która wprowadza do Polski najlepsze światowe rozwiązania. Klinikę, w której realizujemy stomatologię kompleksową i leczymy tylko w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy być leczeni". O tym, że specjaliści rzeczywiście potrafią nawet z bardzo zaniedbanymi zębami dokonać cudów, nie trzeba nikogo przekonywać – wystarczy choć raz zobaczyć metamorfozy pacjentów z problemami w jamie ustnej, w którymś z licznych programów telewizyjnych. Zęby kiedyś usuwane dziś się ratuje, uzupełnia braki, odmładza optycznie wygląd, przywraca prawidłowy zgryz i biel. Wszystkim zajmą się pełni entuzjazmu fachowcy w supernowoczesnych klinikach. W praktyce jednak na to wyrafinowane leczenie mało kto w Polsce może sobie pozwolić – potwierdziło badanie ankietowe portalu Próchnicę mamy wszyscy Tymczasem nasze potrzeby w tej dziedzinie są ogromne. Prawie 100 proc. Polaków ma próchnicę. W wieku 35-44 lat mamy średnio 25 zębów. W wieku 65 -74 lat – sześć. Przy czym 40 proc. ludzi w tym wieku jest bezzębna, a połowa ma niesprawny narząd żucia. Dlatego pod względem zdrowia jamy ustnej u dorosłych – zajmujemy trzecie od końca miejsce w Europie (przed Białorusią i Czarnogórą). Jednak konsekwencje nie ograniczają się tylko do jamy ustnej, ponieważ jej zły stan wpływa bezpośrednio na rozwój chorób sercowo-naczyniowych, układu oddechowego, cukrzycę, nowotwory i wiele innych schorzeń ogólnych. Co więc robimy? Na leczenie w ramach NFZ nie bardzo możemy liczyć. Jeśli ząb wymaga leczenia endodontycznego, refundacja obejmuje tylko zęby przednie – od kła do kła. Natomiast leczenie endodontyczne zębów przedtrzonowych i trzonowych nie jest objęte refundacją. Efekt? Ludzie rezygnują z kosztownego leczenia i decydują się na darmowe usunięcie. Zresztą nawet lecząc się na NFZ i tak trzeba liczyć się z wydatkami – dopłaty obejmują np. za znieczulenie, czy wypełnienie kompozytowe – lepsze niż to oferowane przez NFZ. Czasem nawet nie ma możliwości takiego "uzupełniającego finansowania" i trzeba wybrać – albo darmowe leczenie w standardzie NFZ, albo cała usługa w pełni odpłatna. A wtedy możemy zapłacić więcej, niż w gabinecie, który nie ma kontraktu z NFZ. Tajemnicą poliszynela jest to, że stawki z NFZ ledwo pokrywają koszty, wiec lekarze traktują kontrakt jako wabik na pacjentów, licząc na to, że będą mogli zaoferować im droższe, odpłatne procedury. Dentysta? Ale po co? Paradoksalnie więc liczba osób decydujących się na leczenie w publicznej służbie zdrowia jest mniejsza niż przed transformacją ustrojową. W 1978 r. korzystało z niej 92 proc. Polaków, 20 lat później – 60 proc. Obecnie – tylko 28 proc. Ci, których nie stać szukają alternatywnych rozwiązań. Popularne są kredyty – głównie na leczenia implantologiczne (wydatek rzędu od trzech do kilkudziesięciu tysięcy złotych) oraz ortodontyczne (od 1,5 do 25 tys. – w zależności od metody i zakresu). Pożyczkę można wziąć od ręki, spłata rozłożona jest na raty, niczym w sklepie AGD. Zdeterminowani szukają także dentysty na Ukrainie czy Białorusi, gdzie ceny są nawet 10 razy niższe. Mnóstwo osób pyta w internecie o sprawdzone adresy, a zadowoleni ochoczo opisują swoje doświadczenia i ceny np. w klinikach we Lwowie: "Znam dwie kliniki stomatologiczne. Poziom obsługi i wyposażenie gabinetów zbliżone do warszawskich klinik stomatologicznych. Lekarze w większości po studiach w Stanach lub UE. Wrażenia bardzo pozytywne. Ceny: higiena (usuwanie kamienia) ze znieczuleniem - ok. 100 zł, kanałowe leczenie trzonowego zęba (3 wizyty) – 195 zł, implant – 1200 zł". Ale tak samo, jak nam atrakcyjne wydają się cenniki na Ukrainie, tak samo ceny w polskich klinikach gabinetach kuszą Anglików, Irlandczyków, Niemów, czy Belgów. W ich ojczystych krajach leczenie kosztuje fortunę – implant ok. 10 tys. zł, poważniejsza rekonstrukcja uśmiechu - nawet 150-200 tys. zł. Mimo konkurencji gabinetów z Polski, Czechach i Węgier, ceny tam są stabilne, nie spadają. Czy w Polsce ceny są wygórowane i powinny spaść? Zdaniem Kamila Kuczewskiego, eksperta, który zajmuje się doradztwem dla gabinetów stomatologicznych, dotacje z Unii Europejskiej, pozwoliły polskim stomatologom wyposażyć gabinety w najnowszy sprzęt i zadbać o własną edukację. Dlatego prezentują dzisiaj najwyższą jakość. Dodatkowo wzorują się na kolegach z USA, gdzie panuje kult pięknych, białych zębów i taki efekty starają się uzyskać u pacjentów. Jeśli do tego dodamy fakt, że na potrzeby klientów a Anglii, Niemiec czy Francji, prowadzą swoje strony internetowe w kilku językach, nie dziwi, że nastawiają się na majętnych klientów z innych krajów europejskich i że takich im nie brakuje. Specjalnością polskich gabinetów stało się leczenie kompleksowe – pacjentem opiekuje się zespół specjalistów i wspólnie rozwiązuje jego złożone problemy. Dlatego Kuczewski nie widzi szansy na to, aby ceny usług w Polsce obniżyły się. Przeciwnie, dobra koniunktura gospodarcza będzie sprzyjała rozwojowi rynku usług i wzrostowi cen. Mniej majętnym pacjentom z Polski zostanie więc do wyboru oferta gabinetów na Ukrainie. Dopóki do tego rynku nie przekonają się rzesze turystów medycznych z Europy Zachodniej, popyt będzie niewielki, a co za tym idzie – ceny pozostaną niskie. dentysta zęby leczenie Mycie zębów o tej porze pomaga wydłużyć życie. Zaskakujące badanie Każdy chciałby żyć jak najdłużej. Niestety zależy to od wielu czynników, a nie na wszystkie mamy wpływ. Przykładem są nasze własne geny. Nie jesteśmy jednak tak... Monika Mikołajska Kolejne 70 tysięcy dzieci dowiedziało się, jak dbać o zdrowie zębów Koniec roku szkolnego dopiero przed nami, ale organizatorzy "Dziel się Uśmiechem" już podsumowali osiągnięcia kolejnej edycji tego ogólnopolskiego programu... Materiały prasowe Myjesz tak zęby? Ekspertka obala popularne mity Kondycja jamy ustnej Polaków nie napawa optymizmem. Wizytę u stomatologa odwlekamy do momentu, w którym z powodu infekcji czy ubytków nie mamy już innego wyjścia.... Szczoteczka soniczna daje niesamowite efekty. Zęby będą bielsze już po kilku tygodniach Nie można przecenić znaczenia dobrej higieny jamy ustnej, nie tylko dla zdrowia zębów, ale także dla ogólnego samopoczucia. W rzeczywistości choroba dziąseł jest... Adrian Jurewicz Chorego z bolącym zębem ogłuszano uderzeniem w głowę. Znieczulenie znamy od niedawna Niemal dokładnie 175 lat temu, 30 września 1846 r., po raz pierwszy usunięto ludzki ząb pod narkozą. Pacjent został znieczulony z użyciem eteru, a tego... Beata Michalik Dentysta może wykryć u ciebie groźne schorzenia. Mogą nie mieć nic wspólnego z zębami Dentyści zazwyczaj skupiają się na stanie naszego uzębienia. Jednak okazuje się, że mogą także rozpoznać u nas wiele groźnych chorób niezwiązanych z zębami. Jak... Joanna Murawska Czy należy myć zęby przed, czy po śniadaniu? Ekspert wyjaśnia Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. To dzięki niemu mózg otrzymuje odpowiednią porcję glukozy, komórki witaminy i minerały, a mięśnie białko.... Zapewniano je, że praca jest bezpieczna. Niewiele później zaczęły tracić zęby. Kim były "radowe dziewczyny"? Radowe dziewczyny to określenie kobiet, które po pierwszej wojnie światowej zajmowały się malowaniem tarcz zegarków, za pomocą radu. Czynności odbywające się na... Eliza Kania Zapytaliśmy eksperta o to, jak stan naszych zębów wpływa na stan naszego organizmu Badania jednoznacznie wskazują, że higiena jamy ustnej przekłada się na ogólne zdrowie człowieka. Czym może grozić zaniedbanie higieny? Jak prawidłowo dbać o... Dlaczego "ósemki" wyrastają dopiero, gdy jesteśmy dorośli? Jest naukowe wyjaśnienie "Ósemki" to takie zęby, które z jednej strony nie są nam potrzebne, z drugiej zaś powodują wiele problemów. Wiele osób z powodów zdrowotnych (gdy np. nie mieszczą...
Koszyki świadczeń stomatologicznych w Europie ubogie dla dorosłych Fot. Shutterstock W Polsce, ale nie tylko u nas, bo i w całej Europie, najłatwiej dostępną usługą stomatologiczną jest usunięcie zęba. Stomatologia jest na szarym końcu w systemach ochrony zdrowia. To wynika z właśnie zakończonego badania. Leczenie stomatologiczne? Najszybciej ząb można usunąć: niezależnie od tego czy chodzi o mieszkańca Polski, Niemiec, czy Bułgarii. Kraje skandynawskie mają najlepszą opiekę stomatologiczną dla dzieci i młodzieży, łatwo dostępne usługi oraz profilaktyka i edukacja stomatologiczna w przedszkolu i szkole Osoba dorosła to najbardziej zaniedbany pacjent stomatologiczny w systemach ochrony zdrowia w całej Europie Brak szans, by w najbliższych latach do koszyka usług stomatologicznych weszło więcej zabiegów Polska opieka stomatologiczna na tle Europy. Jest źle czy wprost przeciwnie? W niedawno zakończonym ogólnoeuropejskim badaniu sprawdzano jak wyglądają możliwości leczenia próchnicy zębów, chorób przyzębia i leczenie protetyczne w ramach finansowania ze środków publicznych (w Polsce z Narodowego Funduszu Zdrowia). Badanie objęło 11 krajów: Bułgarię, Estonię, Francję, Niemcy, Irlandię, Litwę, Holandię, Polskę, Portugalię, Słowację i Szwecję. Wyniki badania ukazały się w prestiżowym periodyku BMC Oral Health rozmawia na temat sytuacji stomatologii w Polsce z kierującą polską częścią projektu badawczego prof. dr hab. Iwoną Kowalską-Bobko, dyrektorem Instytutu Zdrowia Publicznego CM UJ. Na NFZ - najszybciej usunięcie zęba W Polsce, ale nie tylko u nas, bo i w całej Europie, najłatwiej dostępną usługą stomatologiczną jest usunięcie zęba. Prof. dr hab. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego CM UJ: Niestety, to dobitny dowód na to, że stomatologia jest dziedziną medycyny bardzo wąsko finansowaną ze środków publicznych. Koszyki świadczeń gwarantowanych w stomatologii są bardzo restrykcyjne i jeśli już gwarantują dostęp do usług to np. raz w roku na określone świadczenie np. diagnostyczne. Takich ograniczeń nie ma w innych dziedzinach medycyny. Oczywiście świadczenia stomatologiczne są drogie, więc państwa po prostu mogą nie mieć pieniędzy na stomatologię, ale też nie jest ona priorytetową dziedziną. W sytuacji, gdy dochodzi do wypadku i konieczności udzielenia pomocy w trybie nagłym, koszyki stomatologiczne otwierają się, ale są bardzo ograniczone w ramach planowego leczenia. Oczywiście wpływa to na stan zdrowia jamy ustnej i wskaźniki próchnicy w Europie, które poza krajami skandynawskimi, są bardzo wysokie. Leczenie stomatologiczne. Kraje skandynawskie wzorem Jak wobec tego dostęp do opieki stomatologicznej rozwiązany jest w krajach skandynawskich?- W Szwecji, w Danii te koszyki też są restrykcyjne dla osób dorosłych, ale dzieci i młodzież do 18 r. ż. objęte są pełną bezpłatną opieką stomatologiczną. Co oznacza, że we wczesnym okresie życia i opieka i profilaktyka stomatologiczna są dobrze zorganizowane. Ma to miejsce nie tylko w podmiotach leczniczych, ale także we wszystkich placówkach edukacyjnych. Dużo uwagi przykłada się także do świadomości rodziców na temat opieki nad dzieckiem w zakresie higieny jamy ustnej. Nic więc dziwnego, że pod względem wskaźników próchnicy u dzieci państwa te wypadają dobrze na tle chociażby Europy Środkowej czy Wschodniej, gdzie działania profilaktyczne nie są powszechne. Dostęp do świadczeń stomatologicznych zależy też od tego, ile w danym kraju wydaje się na system ochrony zdrowia, mimo że to dziedzina medycyny najgorzej przez ten system traktowana. - Takie kraje jak Niemcy czy Holandia, gdzie finansowanie ochrony zdrowia dochodzi do 10 proc. PKB, gwarantują dostęp do świadczeń stomatologicznych dla wybranych grup - najmłodszych pacjentów lub tych najstarszych po 65 r ż. Ale trudno wskazać kraj, który obejmowałby kompleksową bezpłatną opieką stomatologiczną osoby w wieku produkcyjnym. Taki pacjent we wszystkich krajach Unii Europejskiej musi dopłacać do świadczeń stomatologicznych, a w ramach finansowania publicznego koszyki najczęściej biorą pod uwagę leczenie zębów przednich i sytuacje nagłe oraz leczenie dzieci. Natomiast Polska wydaje ok. 6 proc. PKB na ochronę zdrowia, więc siłą rzeczy także na stomatologię przeznacza się u nas mniej. Co prawda mamy zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia ale borykamy się z głębokim kryzysem gospodarczym, więc trudno przewidzieć, czy te wzrosty finansowania nastąpią zgodnie z planem. Nie ma pieniędzy na leczenie stomatologiczne Skoro pacjent musi płacić za leczenie jak wygląda system dopłat? - Każdy kraj stosuje inne systemy współfinansowania świadczeń zdrowotnych w stomatologii. Może się to odbywać na zasadach franszyzy, czyli do pewnej kwoty płaci pacjent, po jej przekroczeniu włącza się system publiczny. Na przykład w ciągu roku należy wydać określoną sumę na leczenie stomatologiczne i powyżej niej finansowanie pochodzi ze środków publicznych. Czasami jest to prawo do dwóch świadczeń w ciągu roku dla osoby z określonej grupy wiekowej, czasami są to ulgi podatkowe, czyli pacjent zbiera faktury i rozlicza w rocznym zeznaniu podatkowym. Jednak wyniki badania dowodzą, że bariery dostępu do świadczeń dentystycznych w całej Europie są bardzo podobne. Wiele usług w większości krajów wymaga od pacjentów znacznego udziału w kosztach, co prowadzi do wysokich prywatnych wydatków na ten cel. Zatem status społeczno - ekonomiczny to główny czynnik ograniczający, ale też miejsce zamieszkania, wiek, choroby współistniejące. W jeszcze jednym europejskie systemy są podobne - w mniejszym stopniu niż leczenie - gwarantują dostęp do profilaktyki stomatologicznej. Profilaktyka jest zwykle zdecentralizowana, czyli są to dodatkowe pieniądze do wydania, na przykład przez gminy, które współpracują ze szkołami. Jeśli chodzi o dorosłych to mamy jeszcze większe deficyty w tym zakresie. Publiczna stomatologia niedofinansowana. O większe pieniądze trudno Czy są podejmowane działania, by tę sytuację poprawić?- Obawiam się, że koszyki świadczeń gwarantowanych pozostaną restrykcyjne i leczyć zęby będziemy głównie z własnych pieniędzy. Z raportów na temat stanu zdrowia – z tzw. Profili zdrowotnych wynika, że w Polsce pacjenci najwięcej pieniędzy wydają na leki. Natomiast jeśli weźmiemy średnią europejską to główną pozycją będzie opieka stomatologiczna, co wskazuje, że w Polsce może nie jest aż tak źle. Ale może to też oznaczać że Polacy mniejsze znaczenie przykładają do stanu zębów. - Może to też oznaczać, że nas na to po prostu nie stać. W konsekwencji Polacy mają zły stan zdrowia jamy ustnej, co przekłada się na ogólny stan zdrowia. Niestety polski system ochrony zdrowia jest bombardowany kryzysami, pandemią, obecnie ponosimy konsekwencje wojny na Ukrainie, a odporność systemowa nie jest wysoka. Obawiam się, że deficyty w dostępie do świadczeń stomatologicznych będą się tylko pogłębiać.
„W kraju trzeba zapłacić za to w sumie nawet 10 tys. zł, na Ukrainie zaledwie jedną trzecią tej kwoty. Wprawdzie trzeba doliczyć koszty przejazdu, jedzenia i noclegu, ale to i tak się opłaca" – to wszystko wyliczenia bohaterek reportażu o turystyce stomatologicznej z podkarpackiego serwisu Nowiny24. – Turystyka medyczna, o której mówi się od wielu lat, także w kontekście Polski jako popularnej destynacji, nie jest zjawiskiem masowym. Dla mnie ma same wady i porównałbym ją z „rosyjską ruletką" – ocenia dr n. med. Tomasz Maria Kercz, lekarz stomatolog i redaktor naczelny portalu specjalistycznego Dentonet. – Aby została podjęta decyzja o terapii za granicą, cena wyjazdu obejmująca przelot, pobyt oraz koszty leczenia musi być łącznie niższa niż w kraju, z którego przybywa pacjent. Niebagatelne znaczenie ma także utrudniona kontrola pozabiegowa czy dochodzenie ewentualnych roszczeń po leczeniu przeprowadzonym poza krajem zamieszkania. Ekspert przestrzega, że w każdym kraju na świecie istnieją praktyki lekarskie oferujące odmienny poziom usług, niekiedy skrajnie różny, dlatego nie powinno się porównywać usług medycznych, biorąc pod uwagę tylko cenę, przestrzega ekspert. A jeśli porównamy ofertę klinik za wschodnią granicą, często znajdziemy tam dużo wyższe ceny za te same usługi z wykorzystaniem tych samych materiałów. – Sądząc po cennikach ukraińskich klinik, które chcą przyciągnąć zagranicznych pacjentów, celują one raczej w gości z Europy Zachodniej, a nie państw takich jak Polska. Nie jest jednak wykluczone, że znajdą się także polscy pacjenci, którzy będą łączyli zwiedzanie Lwowa lub Kijowa z poddaniem się leczeniu w tamtejszych gabinetach – zaznacza lekarz. Powody drożyzny Usługi stomatologiczne drożeją, choć skok cen powoli hamuje. W maju koszt usług dentystycznych wzrósł tylko o 0,17 proc., w całym 2018 r. – 3,64 proc.,wynika z kalkulacji Eurostatu. Powodów, dla których zostawiamy w gabinecie stomatologicznym coraz więcej pieniędzy, jest kilka. Sytuacja w sektorze usług medycznych, zwłaszcza abonamentowych, przedstawia się podobnie jak w stomatologii – jest coraz drożej. Usługi FFS (fee-for-service, opłaty za poszczególne usługi) notują średni roczny wzrost cen ok. 5 proc. jako odzwierciedlenie wzrostu kosztów, szczególnie płac personelu medycznego, które są najistotniejszą składową ceny usług w tym biznesie. – Od dłuższego czasu na rynku opieki medycznej obserwujemy trend rosnących kosztów pracy, sprzętu i technologii. Usługi dentystyczne nie są tu wyjątkiem – zauważa Anna Rulkiewicz, prezes grupy Lux Med. – Dziś wiele małych gabinetów stomatologicznych decyduje się na przyłączenie do większej sieci, bo dzięki efektowi skali zyskują możliwość negocjowania lepszych warunków przy zakupie materiałów, sprzętu czy szkoleń dla personelu. Działalność lecznicza, w tym stomatologia, jest w dużej części oparta na zakupie materiałów i usług wysoko przetworzonych. Nie da się również pominąć presji płacowej, podtrzymywanej ustawą o kształtowaniu minimalnych wynagrodzeń w podmiotach leczniczych. – Wzrost cen nie jest taki sam w każdym z segmentów rynku stomatologicznego – argumentuje dr Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. – Największy wzrost zdaje się dotyczyć cen za usługi wysokospecjalistyczne, jak ortodoncja, implantoprotetyka czy endodoncja. Trzeba też doliczyć bardzo wysoki koszt szkoleń, których odbycie warunkuje zajmowanie się daną specjalizacją – wylicza. Nie liczmy na państwo Czy można polegać na usługach oferowanych w ramach publicznych świadczeń? Statystyki niestety każą szukać specjalistów na własną rękę. Po czerwcowej korekcie, budżet NFZ wzbogacił się o 4,14 mld zł. Z tej kwoty na stomatologię trafi ponad 26,3 mln zł – to oznacza wzrost o 1,39 proc., do kwoty 1,921 mld zł. Nic dziwnego, że w 2018 r. rynek była zdominowany przez prywatny sektor, do którego trafiło aż 83 proc. wszystkich wydatków na stomatologię, szacowanych łącznie na 10,5 mld zł. Jeśli ceny usług stomatologicznych będą drożeć, coraz częściej będziemy zwracać uwagę na oferty medycznych wyjazdów na Ukrainę. Tyle że zamiast zwiedzać lwowską operę, pozbędziemy się bolącej ósemki.
leczenie zębów na ukrainie forum