Skansen Miniatur Szlaku Piastowskiego w Pobiedziskach – jeśli nie macie czasu, żeby całkowicie zaspokoić podróżniczą ciekawość i zwiedzić wszystkie obiekty na Szlaku Piastowskim, możecie zobaczyć miniatury najważniejszych budowli w skali 1:20. Jest nawet miniatura Starego Rynku w Poznaniu. Można się tu poczuć jak wielkolud :D.
H i stor i a W 1308 roku Gdańsk zajęty został zbrojnie przez zakon krzyżacki. Część zabudowy miejskiej uległa zniszczeniu w trakcie walk, stary gród wkrótce rozebrano w celu budowy murowanego zamku, a rozwój gdańskiego kompleksu osadniczego uległ na pewien czas zatrzymaniu, choć najeźdźcy utworzyli dla przesiedlonej słowiańskiej ludności nową dzielnicę (Osiek), która
Połączenie tego co kiedyś i dziś. Rekonstrukcja grodziska ze współczesną Warszawą w tle. Bródno-Podgrodzie to dziś jedno z osiedli mieszkaniowych w dzielnicy Targówek w Warszawie. Na pierwszy rzut oka to osiedle jak każde inne – są tu bloki, pomniki, jest park, centrum handlowe i szpital. Niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę
Wykreśl z poziomych i pionowych rzędów diagramu 5 wyrazów związanych z początkami państwa polskiego. FR D CC O… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie.
Polska w XIII–XIV wieku, w porównaniu z XI wiekiem i 1. połową XII w., była krajem ludniejszym. Zamieszkiwała ją dużo bardziej zróżnicowana – pod wieloma względami – ludność. Jednocześnie była też krajem o kulturze bliższej tej, która charakteryzowała społeczności Europy Zachodniej. Nie przypadkiem część badaczy
Średniowieczny Wrocław to plac zabaw, który powstał w ramach dwóch projektów Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Stary gród średniowieczny to jego pierwszy etap. Plan przewiduje budowę w przyszłości zamkowych baszt, średniowiecznej osady, a także tyrolek. Ponadto odpowiednio zagospodarowana ma być także okolica.
. Znajdujące się na peryferiach czterech krain geograficzno-historycznych – Śląska, Czech, Moraw i Łużyc – Sudety pozostawały dotąd na dalszym planie zainteresowań archeologów wczesnego średniowiecza. Także i miłośnikom dawnych fortyfikacji region ten kojarzy się przede wszystkim z późnośredniowiecznymi zamkami, spośród których do najbardziej znanych należą Bolków, Chojnik, Grodno w Zagórzu Śląskim i największy z nich zamek Książ, oraz z osiemnastowiecznymi pruskimi twierdzami fryderycjańskimi ( Kłodzko, Srebrna Góra, Nysa i Świdnica).Znacznie mniej popularne wśród krajoznawców, turystów i miłośników historii są starsze od tych obiektów pradziejowe i wczesnośredniowieczne grodziska plemienne. W polskiej części Sudetów zachowało się ich blisko trzysta. W świadomości społecznej na pewno zakorzeniona jest Niemcza. Wsławiona obroną grodu przed wojskami cesarza Henryka IV w 1017 r.. Niektórzy wymienią nieistniejący już gród w Kłodzku całkowicie zniszczony w XVIII w. podczas budowy wspomnianej już wcześniej twierdzy Fryderyka Wielkiego. W 981 r. należał, jak chce czeski kronikarz Kosmas, do czeskiego wielmoży Sławnika, ojca świętego Wojciecha. Innym znanym miejscem jest Wzgórze Krzywoustego w Jeleniej Górze. Gród rzekomo założony w 1108 r. przez Bolesława Krzywoustego, przynajmniej tak traktowały ten obiekt już niemieckojęzyczne opracowania z XVIII w. W rzeczywistości jest on zamkiem wzniesionym w 2 połowie XIII Geografa BawarskiegoStan zachowania grodziskŁużyce Górne największym skupiskiem?Tereny Ślężan a GilówCzeska część ŚląskaFunkcja wczesnośredniowiecznych grodówŻycie codzienne na grodziskuStatus materialny mieszkańcówGrodziska plemienne a handel dalekosiężnyŚwiadectwa szerokich i dalekich kontaktówZapiski Geografa BawarskiegoZapewne niejeden pasjonat archeologii wymieni jednym tchem wspominane w zredagowanym w połowie IX w. tzw. Geografie Bawarskim i w dokumencie praskim z 1086 r. plemiona zamieszkujące łużycką i śląską część Sudetów, czyli Milczan, Bieżuńczan, Bobrzan, Trzebowian, Ślężan i Golęszyców. Jednocześnie jednak będzie się dość długo zastanawiał, które z sudeckich grodów można powiązać z odpowiednim ugrupowaniem przecież tych grodów było na interesującym nas obszarze wiele. Wszak z zapiski Geografa Bawarskiego wynika, że zamieszkujący rejon Budziszyna Milczanie wznieśli 30 civitates (większość historyków sądzi, że pod tym określeniem kryją się grody). Zasiedlający okolice dzisiejszego Zgorzelca Bieżuńczanie posiadali 4 grody. Żyjący bardziej na wschód, w centralnej części Dolnego Śląska, Ślężanie mieli już 30 takich obiektów. Do Golęszyców zaś – usadowionych na wschodnich skłonach Sudetów i na przyległych partiach Górnego Śląska – należało 5 grodów. O liczbie grodów należących niegdyś do Bobrzan i Trzebowian, czyli plemion nie wspominanych przez Geografa Bawarskiego, a wzmiankowanych jedynie w dokumencie praskim, żadne wczesnośredniowieczne źródła pisane nie wiedza archeologów o grodach sudeckich jest już bardzo obszerna. Jednocześnie materiały pozyskiwane podczas badań są na tyle interesujące, że warto je przedstawić na szerszym forum. W niniejszym artykule zaprezentowane zostaną najlepiej chyba rozpoznane przez archeologów grodziska datowane na tzw. okres plemienny. To znaczy powstałe w okresie od końca VIII do ostatnich dziesięcioleci X stulecia. Zapewne w przyszłości przedstawione zostaną na łamach “Archeologii Żywej” starsze, pradziejowe grodziska ludności kultury łużyckiej oraz założenia młodsze, powstałe już po włączeniu sudeckiej części Śląska ok. 990 r. w granice państwa wczesnopiastowskiego. Te młodsze obiekty są jednak znacznie słabiej przez archeologów rozpoznane niż grodziska z VIII-X w. W Sudetach odkryto dotychczas 64 grodziska funkcjonujące przed końcem X w. Z pewnością jest to tylko niewielka część istniejących w przeszłości założeń osadniczo-plemienny w Sudetach w VIII-X wieku (ryc. Jaworski K., 2005. Grody w Sudetach VIII-X w., Wrocław)Stan zachowania grodziskMożna sądzić, że niektóre spośród znanych już archeologom grodzisk, które datowane są ogólnie na „wczesne średniowiecze”, mogą okazać się, po przeprowadzeniu na nich badań wykopaliskowych, obiektami z interesującego nas okresu. Stan zachowania sudeckich grodzisk jest różny. Wiele obiektów funkcjonujących w starszych fazach wczesnego średniowiecza uległo całkowitemu zniszczeniu jeszcze we wczesnym średniowieczu (gród na szczycie Ślęży z IX-X w., zniszczony podczas budowy młodszego grodu), w późnym średniowieczu ( gród w Zgorzelcu, na miejscu którego wzniesiono kościół) lub w czasach nowożytnych (gród w Kłodzku, całkowicie zniszczony podczas budowy osiemnastowiecznej twierdzy).Duże straty nastąpiły w XX w., kiedy z krajobrazu gór zaczęły znikać liczne grodziska, niszczone najczęściej przez kamieniołomy i kopalnie węgla brunatnego, obiekty w Strzegomiu na Górze Bazaltowej, w Granicznej Górnej, Piotrowicach, Bolesławcu, Nadrzeczu, Pastewniku, Tylicach, Pieńsku i Zatoniu. Podobne spustoszenia miały miejsce w niemieckiej części Łużyc. Na kilku obiektach grodowych powstała w późnym średniowieczu zabudowa miejska (Niemcza, Hradec nad Moravicí) lub wzniesiono zamki późnośredniowieczne (Budziszyn, Stary Książ), jednak w żadnym przypadku młodsza architektura nie zniszczyła całkowicie wczesnośredniowiecznych warstw się w Sudetach grodziska tworzą dziewięć zgrupowań((Jaworski K., Grody w Sudetach VIII-X w., Wrocław, 2005)), których osią są zazwyczaj doliny najważniejszych w poszczególnych regionach rzek, zaś ich granice opierają się na grzbietowych partiach makro- i mikroregionów sudeckich. W poszczególnych skupiskach występuje różna liczba grodów. W niektórych znajduje się po kilkanaście założeń obronnych, jak chociażby w położonych na Łużycach zgrupowaniach nadszprewskim i łużyckim, w innych natomiast grody są nieliczne ( w położonych na Przedgórzu Sudeckim zgrupowaniach bystrzyckim i ślęzańsko-oławskim).Łużyce Górne największym skupiskiem?Fragment kroniki Geografa BawarskiegoNajwięcej grodzisk występuje w północno-zachodniej części Sudetów, na obszarze Łużyc Górnych, skąd znane są 34 obiekty. Liczba ta stanowi blisko 60% wszystkich grodzisk datowanych na starsze fazy wczesnego średniowiecza znanych z terenu Sudetów. Tak znaczne zagęszczenie na tym niewielkim fragmencie gór (8% powierzchni) nie może być odzwierciedleniem bardziej zaawansowanego na Łużycach stanu badań terenowych, lecz z pewnością świadczy, że grody, jako forma osadnicza, były tam założeniami typowymi, znacznie powszechniejszymi niż w innych rejonach Sudetów. Konfrontując wyróżnione skupiska grodów z zaawansowaną już w sumie wiedzą historyków i archeologów na temat geografii plemiennej Śląska i krain sąsiednich, można pokusić się o powiązanie tych skupisk z plemionami słowiańskimi, znanymi ze źródeł na Pogórzu Łużyckim skupisko nadszprewskie znajduje się w całości na terytorium plemiennym Milczan, których domeny rozciągały się bardziej na północ, sięgając Niziny Łużyckiej. Jest to skupisko zawierające największą w Sudetach liczbę grodów powstałych przed końcem X w. Ostatnio sugerowany jest przez niemieckich badaczy późny czas powstania, przypadający dopiero na 2. poł. X w. Wzniesienie ich miałoby być reakcją plemion łużyckich …na trwające od początku X w. niemieckie i polskie dążenia terytorialne… Stoi to jednak w sprzeczności do wzmianki w Geografie Bawarskim, z której wynika, że Milczanie posiadali aż 30 Bieżuńczan należały najpewniej wszystkie rozpoznane dotąd grodziska w skupisku łużyckim, obejmującym środkowe dorzecze Nysy Łużyckiej. Terytorium Bieżuńczan znajduje się w obrębie Sudetów – we wschodniej części Pogórza Łużyckiego i w zachodniej partii Pogórza Izerskiego. Z bobrzańskokwiskim skupiskiem grodów powiązać zapewne można Bobrzan, których siedziby rozciągały się prawdopodobnie na północ od Karkonoszy, na pograniczu Pogórza Izerskiego i Kaczawskiego. Skupisko kaczawskie, obejmujące grody położone w północnej części Pogórza Kaczawskiego i w północnej części Przedgórza Sudeckiego (północno-zachodnie peryferie Wzgórz Strzegomskich), mogło wchodzić w skład terytorium plemiennego Trzebowian, których główne siedziby znajdowały się już w nizinnej części Ślężan a GilówTrzy następne zgrupowania sudeckich grodów – strzegomsko-pełcznickie, bystrzyckie i ślęzańsko-oławskie – należy wiązać z jednym ugrupowaniem plemiennym, czyli Ślężanami, dla których obszary sudeckie (niemal całe Przedgórze Sudeckie i przyległa część Sudetów Środkowych) stanowiły tylko część ich terytorium plemiennego, obejmującego też znaczną część Niziny Śląskiej. Należy jednak zastrzec, że w wymienionych zgrupowaniach, przypisywanych Ślężanom, znajduje się przynajmniej jeden obiekt (Gilów), który powstał raczej na pewno z innej niż ślężańska założenie obronne wiązać można z przypadającą najpewniej w końcu IX w. militarną akcją zbrojną podjętą przez Wielkie Morawy, w której wyniku bezpośrednio z Moraw lub ze wschodnich Czech przez ziemię kłodzką wkroczyła na dolnośląskie przedpole Sudetów drużyna, której siedzibą stał się gród w Gilowie. Obiekt ten zapewne nie był jedynym na Dolnym Śląsku grodem założonym z inicjatywy w całości grodzisko w Wałbrzychu-Starym Książu, na którym odkryto dotąd kilka zabytków w typie południowym, może okazać się, po przeprowadzeniu na nim szczegółowych badań, kolejnym dolnośląskim obiektem o takiej genezie. Trudno będzie natomiast zweryfikować związek z południem całkowicie już zniszczonego grodziska w Granicznej, mającego podobną do grodziska gilowskiego wielkość, formę i konstrukcje obronne. Istnieją podstawy by sądzić, że w pierwszych dekadach X w. część ślężańskiego terytorium weszła w skład państwa czeskich część ŚląskaWystawa muzealna w czeskich Mikulčicach – dawnego centrum Państwa WielkomorawskiegoJednym z głównych grodów w tej domniemanej czeskiej części Śląska był prawdopodobnie gród w Niemczy, wcześniej jeden z centralnych ośrodków grodowych Ślężan. Świadczy o tym założony w pobliżu grodu w Niemczy w X w. rozległy cmentarz szkieletowy, w inwentarzu którego wyraźnie widoczne są wpływy czeskie. Kolejne skupisko grodów, określone jako opawskie, powiązać można z górnośląskimi Golęszycami. Trzy sudeckie grody znajdowały się w południowo-zachodniej części ich część ekumeny tego górnośląskiego plemienia znajdowała się już na leżącym poza Sudetami Płaskowyżu Głubczyckim oraz w Kotlinie Raciborskiej i w zachodniej części Wyżyny Śląskiej. Wszystkie grody z tego skupiska mają plemienną genezę, wiadomo jednak, że gród w Hradcu nad Moravicí został w 2. poł. IX w. zajęty przez wielkomorawską drużynę zbrojną. Archeologicznym potwierdzeniem tego wydarzenia jest odkryte na tym stanowisku bogato wyposażone cmentarzysko szkieletowe z pochówkami zawierającymi liczne przedmioty w typie z wydzielonych skupisk grodowych, nazwane zgrupowaniem górnonadłabskim, znajduje się w całości w czeskiej części Sudetów, w południowej części regionu podkarkonoskiego. W VIII-X w. trzy grody sudeckie (Kal, Holovousy, Ostroměř) znajdowały się na północnych obrzeżach terytorium plemiennego Chorwatów. Nie funkcjonowały one w tym samym czasie. Gdy użytkowany był gród w Ostroměřu, grodzisko Valy koło wsi Kal pozostawało już od przeszło stu lat opuszczone. Czescy badacze sądzą, że gród ostromierski był związany z organizacją libickiego państwa Sławnikowiców, które mogło powstać na chorwackiej bazie wczesnośredniowiecznych grodówGrody wczesnośredniowieczne zwykle były postrzegane jako obiekty o ściśle zdefiniowanym militarnym charakterze. Był on niezbędny do pełnienia przez nie swoich funkcji. Obroną granic plemiennych, kontroli szlaków handlowych i zabezpieczania interesów elit w różnorakich relacjach wewnątrzplemiennych. Istotą grodów było silne ich ufortyfikowanie, przejawiające się obecnością na grodach możliwie najbardziej trwałych i funkcjonalnych konstrukcji obronnych oraz optymalnym dopasowaniem miejsca założenia grodu do lokalnych warunków równie ważnym elementem, związanym z militarnym charakterem grodów, była obecność w nich drużyn zbrojnych. Pierwszy czynnik, czyli architektura militarna, jest dostrzegany na każdym praktycznie grodzisku. O tyle „obecność” zbrojnej załogi może ujawnić się dopiero po przeprowadzeniu badań wykopaliskowych. Wiele grodzisk, na których nie prowadzono dotąd prac archeologicznych lub realizowano je w bardzo skromnym zakresie, niejako z góry określa się przymiotnikiem „refugialny”. Do niedawna za taki obiekt uważano grodzisko Víno koło Slezských Rudoltic. Po przeprowadzeniu na nim badań sondażowych – okazało się reliktem stale zasiedlonego grodu, zamieszkanego również przez grupę zbrojną. Mieszkańcy grodów nie zajmowali się tylko rzemiosłem gród w we wsi Raddusch przypisywany Serbołużyczanom (fot. Váňa Z., 1985. Świat dawnych Słowian. Antoni Kroh (tłum.). Warszawa)Życie codzienne na grodziskuNa grodziskach sudeckich odkryto wiele zabytków, dzięki którym można pokusić się o odtworzenie życia codziennego. Wcale nie było one zdominowane przez sprawy wojskowe. Na pewno obecność na grodach lub w ich pobliżu niektórych pracowni, np. miejsc wytopu żelaza i jego przeróbki, była ściśle powiązana z drużyną zbrojną. Jednak w tych samych pracowniach wyrabiano przedmioty o stricte cywilnym przeznaczeniu (igły, haczyki na ryby, sierpy, itp.). Działalność produkcyjna była bardzo różnorodna. Poświadczona została obróbka drewna ( prace ciesielskie, produkcja dziegciu – Dobromierz).W Gilowie i Będkowicach na Dolnym Śląsku oraz w Binnewitz i prawdopodobnie w Kittlitz w zachodniej części Górnych Łużyc produkowano natomiast kamienie żarnowe. W pracowni w Gilowie z całą pewnością wykonywano kamienie żarnowe tylko na potrzeby mieszkańców grodu. Kiepska jakość stosowanego surowca, którym były miejscowe silnie kruszące się skały, wyklucza raczej produkcję kamieni żarnowych przeznaczanych na zbyt. Na pewno inaczej prosperowały pracownie zlokalizowane w Masywie Ślęży (Będkowice i pobliska osada w Chwałkowie) oraz na Pogórzu Łużyckim. Wyroby z tych miejsc odkrywane były nawet na stanowiskach oddalonych kilkaset kilometrów na północ od gałęzie wytwórczości nie są już tak spektakularne. W Gilowie został odkryty tygiel odpowiadający swą wielkością i formą jubilerskim tyglom odlewniczym znanym ze stanowisk wielkomorawskich i czeskich. Po przeprowadzeniu badań specjalistycznych okazało się jednak, że mógł być raczej wykorzystywany do produkcji ozdób szklanych. Sposoby produkcji pożywienia nie odbiegały od standardów znanych z innych części Słowiańszczyzny. Na grodach sudeckich odkrywano żelazne radlice, sierpy, gliniane prażnice, w których poddawano obróbce ziarna zbóż. Do produkcji mąki wykorzystywano kamienne żarna, nierzadko wyprodukowane przez mieszkańców materialny mieszkańcówWśród konsumowanych gatunków zbóż nie było specjalnych preferencji. Podczas badań znajdowano zarówno ziarna uprawianego na lżejszych glebach żyta i owsa, jak i wymagającej już lepszych ziem pszenicy. Na niektórych grodach, w Niemczy i Niedowie, znajdowały się duże spichlerze zbożowe i prawdopodobnie piekarnie. Jednym z warunków funkcjonowania grodu było zapewnienie sobie przez jego mieszkańców dostępu do wody, niezbędnej do picia, zabiegów higienicznych, prowadzenia działalności produkcyjnej i ewentualnego gaszenia pożaru. Większość grodów zakładano w najbliższym sąsiedztwie archeologiczne niewiele mogą powiedzieć o statusie materialnym mieszkańców sudeckich grodów. Zabytki, które można byłoby określić mianem luksusowych, są na tych grodach rzadko spotykane. Brązowe wikińskie okucie pochwy miecza z przygrodowej osady w Nimschütz koło Niedergurig na Łużycach stanowi zapewne najefektowniejszy tego rodzaju zabytek. Bogaty zespół brązów awarskich z grodziska Valy w Czechach Wschodnich może wskazywać na rangę grodu i zamożność jego mieszkańców. Być może bogacących się na eksploatacji blisko grodu leżących złóż metali kolorowych. O ile nie jest on świadectwem napaści wojsk awarskich na ten gród. Dosyć duża liczba przedmiotów wielkomorawskich z Gilowa, dwa brązowe gombiki i ołwiana lunula, najczęściej znacznie odbiega od rozpoznanej na Morawach „kultury wyższej”. Tam wykonywane z kruszców ozdoby prezentują znacznie wyższy poziom elitarny gilowski zabytek to zdobiona ażurowymi okładzinami brzytwa, znacznie przewyższająca poziomem i jakością wykonania wielkomorawskie odpowiedniki. W badaniach nad kulturą materialną nie można nie przeceniać kilku znalezionych skarbów przedmiotów żelaznych. Spośród pięciu skarbów, które odkryte zostały na grodziskach lub w ich sąsiedztwie, dwa depozyty żelaznych misek typu śląskiego (Nowy Kościół, Myślibórz) są już dla nauki częściowo stracone. Nie jest znany kontekst ich odkrycia. Trzy pozostałe skarby żelazne (2 depozyty z Gilowa i znalezisko ze Starego Książa) są interesujące. Zawierają przedmioty, które mogą wpłynąć na prowadzoną wśród archeologów dyskusję na temat wczesnośredniowiecznych skarbów żelaznych i pieniądza plemienne a handel dalekosiężnyMisa typu śląskiego z Krapkowic (fot. Muzeum Śląska Opolskiego)Listę znanych wcześniej form pieniądza przedmiotowego, takich jak grzywna siekieropodobna i żelazna miska typu śląskiego, uzupełnić można najpewniej kolejnym „nominałem” – grzywną grotopodobną. W Gilowie przedmioty takie wchodziły w skład jednego ze skarbów, znane też były z kilkunastu pojedynczych znalezisk. Opublikowanie przed kilku laty gilowskich zabytków zaowocowało ujawnieniem kilkudziesięciu podobnych przedmiotów na Morawach, w Małopolsce i na innych stanowiskach na Dolnym misa typu śląskiego, wchodząca w skład drugiego skarbu z Gilowa, stanowi ważki argument w dyskusji nad pieniężnym charakterem tych przedmiotów w IX-X w. Obszar Sudetów, przez który przebiegały ważne transeuropejskie szlaki handlowe, przyjmował z zewnątrz różnego rodzaju impulsy kulturowe, trafiające tam w różnym czasie i w różnym w VIII w. pojawiły się na grodach sudeckich przedmioty powstałe w dosyć znacznie oddalonych ośrodkach. Takie jak wyroby awarskie odkrywane na grodzisku Valy koło wsi Kal. W pierwszej połowie IX w. nastąpiło ożywienie kontaktów z zachodem. Efektem mogą być częste w okolicach Budziszyna stosowanie oblicówek kamiennych w wałach tamtejszych grodów oraz obecność większej już liczby przedmiotów w typie wczesnokarolińskim (ostrogi oczkowe i ich naśladownictwa).Początek IX w. stanowił również czas wchłaniania pewnych idei z południa, takich jak chociażby chowanie zmarłych na ciałopalnych cmentarzyskach kurhanowych. Niewiele wskazuje, aby przed połową IX w. istniały ożywione kontakty między obszarem północnej części Sudetów a ośrodkami naddunajskimi. Takich związków nie obserwuje się przecież nawet na południowo-wschodnich peryferiach Sudetów, praktycznie sąsiadujących z Morawami. Związki Dolnego Śląska z Wielkimi Morawami, do niedawna kwestionowane przez wielu archeologów i historyków, dziś wydają się być znacznie czytelniejsze i silniejsze niż relacje tych ziem z innymi wczesnośredniowiecznymi centrami kulturowymi (wczesno- i późnokarolińskimi, czeskimi, wielkopolsko-kujawskimi i in.).Ceramika wczesnośredniowieczna z Zawidowa (fot. R. Biel)Ceramika wczesnośredniowieczna z Zawidowa (fot. R. Biel)Świadectwa szerokich i dalekich kontaktówObraz ten jest oczywiście w znacznym stopniu rezultatem odkryć w Gilowie. Na tym stanowisku praktycznie wszystkie elementy kultry materialnej noszą silne południowe piętno. Plan założenia grodowego, wielkość, konstrukcje obronne, zabytki ruchome (ceramika, wyroby metalowe i kamienne). Zabytki w typie wielkomorawskim odkrywano jeszcze na kilku innych dolnośląskich sudeckich stanowiskach (Niemcza, Stary Książ), jednak nigdzie nie tworzą tak licznego zespołu, jak w jednak zaznaczyć, że obiekt w Wałbrzychu-Starym Książu nie został dotychczas nawet wstępnie przebadany. Pojawienie się w sudeckiej części Śląska drużyny wielkomorawskiej, a jakiś czas później wojsk czeskich, musi prowokować jedno pytanie. Jak przejawiały się w świecie wierzeń konsekwencje tych faktów historycznych? Dwie nekropole szkieletowe w rejonie Opavy – w Stebořícach i w Hradcu nad Moravicí – są z pewnością przykładem wielkomorawskich cmentarzy chrześcijańskich. Podobnie traktować należy nieco młodsze cmentarzysko szkieletowe z Niemczy, które zostało założone przez chrześcijańkich mieszkańców czeskiego wówczas na „wielkomorawskich” i „czeskich” grodach sudeckiej części Śląska (Hradec nad Moravicí, Gilów, Niemcza, Stary Książ) nie odkryto reliktów budowli sakralnych, które praktycznie przesądzałyby sygnalizowany tu problem. Jedynym, poza dwiema wspomnianymi wyżej nekropolami szkieletowymi, materialnym świadectwem związków mieszkańców sudeckich grodów z nową religią jest brązowy pozłacany krzyżyk. Mający bliskie analogie na Wielkich Morawach, znaleziony w Starym Książu prawdopodobnie był okuciem drewnianej odkrycie rotundy dwuabsydowej na górze Gromnik koło Strzelina, której metryka sięgać może nawet końca IX-1 poł. X w., wymaga jeszcze dalszych badań weryfikacyjnych. Można sądzić, że zauważany w ostatnich latach postęp w badaniach nad wczesnym średniowieczem regionu sudeckiego będzie kontynuowany. Zapewne w wyniku podjęcia prac wykopaliskowych na nowych stanowiskach i kontynuowania badań znanych już wcześniej obiektów, zostaną odkryte i opublikowane dalsze materiały uzupełniające wiedzę archeologów o życiu codziennym mieszkańców sudeckich założeń obronnych i o ich kontaktach z ośrodkami zewnętrznymi.(Archeologia Żywa 2 (36) 2006) Krzysztof Jaworski Archeolog, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. Od zawsze zainteresowany wczesnym średniowieczem, a przede wszystkim archeologią osadnictwa w rejonie Sudetów oraz ówczesnymi kontaktami interregionalnymi. Zapalony miłośnik turystyki górskiej.
Bolesław Chrobry denar typu "Gnezdum civitas"(992-1025) fot. Bartłomiej Stój O wysokiej randze Gniezna wiemy do dzisiaj o wiele więcej ze źródeł pisanych niż z badań archeologicznych. Niestety pozostałości po położonym tam grodzie Mieszka I w przeciwieństwie do Poznania są bardzo zniszczone i słabo zachowane – opowiadają PAP badacze Gniezna. Gniezno to jeden z centralnych ośrodków rodzącej się państwowości polskiej w okresie wczesnego średniowiecza. Pierwsza historyczna stolica Polski od dziesięcioleci jest miejscem szczególnego zainteresowania archeologów. „Badania pozostałości jednego z większych piastowskich grodów sprzed ponad tysiąca lat w Gnieźnie są zadaniem bardzo trudnym, bo w miejscu, gdzie ten się znajdował, na przestrzeni setek lat wznoszono kolejne budowle. Dlatego naruszono i niszczono te wcześniejsze” – powiedział w rozmowie z PAP wieloletni badacz Gniezna, archeolog i wicedyrektor Muzeum Początków Państwa Polskiego Tomasz Sawicki. I wskazał, że inaczej ma się sprawa z porównywalnym, jeśli chodzi o wielkość i znaczenie, ośrodkiem, który istniał w tym czasie w Wielkopolsce – Poznaniu. Bolesław Chrobry denar typu „Gnezdum civitas”(992-1025) fot. Bartłomiej Stój „W Poznaniu dobrze zachowały się pozostałości pałacu Mieszka I i niektóre części monumentalnych wałów otaczających gród. Ale w przeciwieństwie do opisów z epoki średniowiecza – dziejopisowie poświęcali mu zdecydowanie mniej miejsca niż Gnieznu. To wskazuje, że to jednak Gniezno było ważniejszym miejscem w ówczesnym państwie polskim” – uważa Sawicki. Przypomina, że z tekstów wynika że to właśnie Gniezno wystawiało najliczniejszą armię za czasów panowania Chrobrego. Według Sawickiego znacząca ranga ośrodka w Gnieźnie wynikła z obecności na kulminacji Góry Lecha monumentalnej budowli kamiennej. Naukowcy uważają, że było to prawdopodobnie miejsce kultu, które funkcjonowało od poł. IX w. do czasów chrztu w 966 r., a może nawet kilkanaście lat dłużej. Tę konstrukcję archeolodzy odkryli kilka dekad temu. Ale jej badania nie zostały zakończone, ponieważ jest położona obok istniejącego do dziś kościoła św. Jerzego i wykopaliska mogłyby zaszkodzić stabilności świątyni. „Nie możemy w obrębie tej enigmatycznej budowli przeprowadzić szeropłaszczyznowych, klasycznych wykopalisk. Te udaje się nam robić tylko na bardzo ograniczonym obszarze, czasem kilku metrów kwadratowych w czasie różnego rodzaju inwestycji. Podobnie jest w przypadku innych miejsc związanych ze średniowiecznym grodem w Gnieźnie. To frustrujące” – przyznaje badacz. Jednak już teraz wiadomo, że na szczycie Góry Lecha kilkadziesiąt lat przez chrztem w 966 r. wznosił się olbrzymi kamienny kurhan o szerokości sięgającej nawet 14 m. Kamienie, które go tworzą, są wkopane w jego części centralnej kilka metrów w głąb góry. Badacz szacuje, że do transportu wszystkich kamieni potrzeba było wielkich nakładów sił i środków. „Dla nas najbardziej frapujący jest mający ok. 7-8 metrów głębokości szyb w centralnej części budowli. Do tej pory nie dokopaliśmy się do jego dna. W kwestii marzeń, a może raczej naszej fantazji byłoby odkrycie tam czegoś niezwykle ważnego np. pochówku któregoś z przodków Mieszka” – opowiada Sawicki. Na obrzeżach tej budowli archeolodzy odkryli w czasie wykopalisk naczynia ceramiczne, w których znajdowały się kości. Sawicki przytacza wyniki analiz archeozoologa prof. Daniela Makowieckiego, który stwierdził, że były to szczątki warchlaków, a więc bardzo młodych świń. Zwierząt tych najczęściej nie zabijano w tak młodym wieku. Było to po prostu nieekonomiczne, dlatego pozwalano sobie na to tylko w wyjątkowych sytuacjach, a taką było składanie ofiar – wskazują naukowcy. Sawicki uważa, że budowla na Górze Lecha stanowiła centralne miejsce dla lokalnych społeczności. To tam być może oddawano cześć bogom, przodkom, spotykano się, by podjąć ważne decyzje lub np. intronizowano kolejnego władcę – archeolog wskazuje na podobne praktyki w Austrii, Anglii, Skandynawii, Irlandii w tym samym czasie. „Budowla musiała wyraźnie być widoczna z oddali. Dodatkowo, góra z kurhanem była najprawdopodobniej zupełnie pozbawiona innych zabudowań, co wskazuje na jej specjalne znaczenie” – uważa badacz. Pierwszy gród w Gnieźnie powstał około roku 940. Położony był poza Górą Lecha. Dopiero za panowania Mieszka I fortyfikacje grodowe wybudowano też wokół niej. Z jego wykopalisk wynika, że po chrzcie kurhanu nie zniszczono. Przysypano go grubą warstwą ziemi. „A następnie w tym miejscu powstał… pałac Mieszka I! Niestety do naszych czasów zachowały się tylko jego niewielkie relikty, ale z dużym prawdopodobieństwem możemy tak sądzić” – dodaje naukowiec. Z najnowszych badań wynika, że pierwszy kościół w Gnieźnie powstał jeszcze za panowania Mieszka I, czyli do 992 r. (wtedy ten pierwszy historyczny władca Polski umarł). Była to niewielka świątynia w formie rotundy o średnicy 9 m. Posiadała kolistą nawę zakończoną od wschodu absydą. „W 997 r. złożono tam szczątki św. Wojciecha, który został zabity w czasie misji chrystianizacyjnej. Udało się nam nawet znaleźć miejsce, w którym były one przechowywane – w czasie wykopalisk dostrzegliśmy aneks (czyli dobudówkę) na planie ćwierci koła dobudowany do rotundy” – opowiada dr Tomasz Janiak z Muzeum Początków Państwa Polskiego. Relikwie św. Wojciecha wykradł w 1037 książę czeski Brzetysław. Część z nich przechowywana jest do dziś w Pradze, część – w katedrze gnieźnieńskiej. „Być może pierwsze budowle chrześcijańskie powstały w Poznaniu, dlatego, że w Gnieźnie bardzo silna była tradycja pogańska. Tam Kościół w tym najwcześniejszym okresie miał lepsze warunki do rozwoju i jego przedstawiciele mogli czuć się bardziej bezpiecznie” – przypuszcza dr Janiak. Przypomina, że do dziś nie ma jasności, czy ustanowienie pierwszego biskupstwa w państwie Piastów miało miejsce w Poznaniu w 968 roku czy raczej biskupstwa diecezjalne powstały dopiero w 1000 roku, gdy ustanowiono pierwsze arcybiskupstwo w Gnieźnie. „Pamiętajmy, że Gniezno z uwagi na swoją centralną rolę było grabione, palone i niszczone wielokrotnie do XIII w. Dlatego do naszych czasów z pierwszych budowli pozostało tak niewiele” – uważa. Do upadku wiodącej roli Gniezna przyczyniło się również jego położenie. Ważniejsze grody rozwijały się w XI przy rzekach. Gniezno znajdowało się nad jeziorami. „Tymczasem rzeki były przecież średniowiecznymi +autostradami+ i to nimi transportowano dobra na duże odległości” – dodaje Sawicki. Do 31 marca w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu można oglądać wystawę „Archeologia Gniezna”, gdzie prezentowane są najciekawsze zabytki odkryte w czasie wieloletnich badań tego miasta. PAP – Nauka w Polsce autor: Szymon Zdziebłowski szz/ agt/
Wakacje powoli dobiegają końca. Do końca zbliża się także cykl darmowego oprowadzania po Gnieźnie i Szlaku Piastowskim. Na koniec sezonu Organizacja Turystyczna „Szlak Piastowski” przygotowała dla wszystkich miłośników historii i turystyki specjalną wycieczkę. W najbliższą niedzielę, 2 września, zapraszamy wszystkich do zwiedzenia i poznania najnowszej atrakcji w naszym regionie – Grodu Pobiedziska. Od maja tego roku Organizacja Turystyczna „Szlak Piastowski”, podobnie jak w roku ubiegłym, ruszyła z inicjatywą autorskiego zwiedzania miasta i Szlaku Piastowskiego z profesjonalnymi przewodnikami zrzeszonymi w Organizacji. Naszym założeniem jest pokazanie mieszkańcom ciekawostek, historii, miejsc, które często na co dzień mijamy nie zastanawiając się jaką tajemnicę one kryją. Raz na miesiąc jeden z naszych przewodników przygotowywał swój autorski program wycieczki, która mogłaby zainteresować i zaktywizować mieszkańców do poznawania miasta Gniezna, Szlaku Piastowskiego i jego historii. Dlatego każde zwiedzanie było troszkę inne i niepowtarzalne. Nasze ostatnie spotkanie w tym sezonie odbędzie się w poza Gnieznem. Dzięki uprzejmości właścicieli Grodu Pobiedziska – najnowszej atrakcji historyczno turystycznej na Szlaku Piastowskim – mamy przyjemność zaprosić wszystkich do poznania tego jakże ciekawego miejsca. Gród Pobiedziska powstał w czerwcu tego roku i znajduje się przy trasie na Poznań, obok Parku Miniatur znajdującego się w Pobiedziskach. Podobnie jak w roku ubiegłym postanowiliśmy wyjść z naszym zwiedzaniem poza Gniezno, zachęcając do odwiedzania i zwiedzania atrakcji w okolicy. W zaaranżowanym i zbudowanym od zera Grodzie zobaczyć można wyjątkową wystawę machin oblężniczych naturalnej wielkości. Warto tu zaznaczyć, że wszystkie urządzenia są w pełni funkcjonujące, dzięki czemu można tam poznać działanie takich machin jak: taran, pluteja, wieża oblężnicza, kusza wałowa czy trebusz. Po Grodzie oprowadzi nas Norbert Styszyński – komes grodu, który opowie wszystkim zebranym o każdej z machin, a także kiedy i w jaki sposób jej używano. Oprócz tego na tych, którzy wybiorą się do Pobiedzisk, na miejscu czekać będzie przewodnik naszej Organizacji – Dawid Walkowiak, który opowie wszystkim zebranym troszkę więcej o historii, grodach, które w najbliższej okolicy można odwiedzać, a także o Szlaku Piastowskim. Pan Dawid będzie na wszystkich czekał przed wejściem do Grodu Pobiedziska w niedzielę, 2 września, o godzinie Stamtąd też zaczniemy naszą wycieczkę. Adresatami naszej inicjatywy jest oczywiście każdy, kto chciałby w ciekawy sposób spędzić dzień. Uważamy że jest to ciekawa forma spędzenia wolnego czasu, dzięki której będzie można wzbogacić swoja wiedzę. Całość oprowadzania będzie całkowicie bezpłatna – wystarczy tylko przyjść i posłuchać. Szlak Piastowski
W tej kategorii nie ma artykułów. Jeśli na tej stronie wyświetlane są podkategorie, mogą zawierać artykuły.
wysyłka: niedostępny ISBN: 9788376741529 EAN: 9788376741529 oprawa: Miękka ze skrzydełkami format: język: polski liczba stron: 268 rok wydania: 2012 Opis produktu Jest rok 999. Cesarz niemiecki Otton III planuje pielgrzymkę do Gniezna, do grobu świętego Wojciecha. Spotkanie młodego władcy z księciem słowiańskim, Bolesławem, nie podoba się jednak wielu niemieckim możnym, na czele z potężnym grafem Ulrichem. Knuje on niebezpieczny spisek, który ma nie dopuścić do zjazdu w Gnieźnie... Na pomoc cesarskiemu posłańcowi niespodziewanie przychodzą Leszek, Janek oraz Dis. Młody woj ze słowiańskiego grodu Bnin, niemiecki zbieg i księżniczka Wikingów nawet nie przypuszczają, że losy osady i przyszłość zjazdu gnieźnieńskiego zależą teraz od ich odwagi i pomysłowości. A to dopiero początek największej przygody ich życia... Z książki dowiecie się także, jak wypiekano podpłomyki, co to jest osiekaniec oraz dlaczego to nieprawda, że Wikingowie nosili hełmy z rogami. ,,Bitwa o gród Sędziwoja"" to pierwszy tom młodzieżowego cyklu ,,Kroniki Łowców Przygód"", który porywa młodego czytelnika w fascynującą podróż w głąb czasu, splatając w oryginalną całość wartką akcję, ciekawych bohaterów i fascynujące tło historyczne. Patroni medialni: Dwutygodnik ,,Victor Junior"", Radio Merkury, portale: Dzieci Poznań, W Roli Mamy, x
gniezno gród replika średniowiecznej osady